Riverwash 7 w Krakowie
-
- Posty: 1464
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:04
Byłem krótko, troche pogadalim, troche sie pozwierzalim.
Dzięki wszystkim mniej i bardziej trzeźwym za rozmowy o scenie i o życiu.
Szczerze, to nawet nie wiedziałem, że to będzie taki bunkier-klimat.
Nagłośnienie... no tu już się wypowiedziano. Co mogę dodać.
Chwilami po prostu chce się wyjść z kina, proszę pana, ... i wychodzę.
Resztkę nocy po opóźnionych compos spędziłem próbując zasnąć
na znalezionym kawałku gąbki w 5-cio gwiazdkowej sypialni na zapleczu.
Nie planowałem spania na party-place, nie brałem ze sobą
śpiwora więc było mi zimno. Pospałem może 2 godziny, ledwo, ledwo.
Koło 5 z rańca wychodząc z bunkra muzyka jeszcze grała a Aceman
spał z głową rozłożoną na konsoli do dj-ki.
Można powiedzieć, że zasnął w trakcie seta
Dzięki wszystkim mniej i bardziej trzeźwym za rozmowy o scenie i o życiu.
Szczerze, to nawet nie wiedziałem, że to będzie taki bunkier-klimat.
Nagłośnienie... no tu już się wypowiedziano. Co mogę dodać.
Chwilami po prostu chce się wyjść z kina, proszę pana, ... i wychodzę.
Resztkę nocy po opóźnionych compos spędziłem próbując zasnąć
na znalezionym kawałku gąbki w 5-cio gwiazdkowej sypialni na zapleczu.
Nie planowałem spania na party-place, nie brałem ze sobą
śpiwora więc było mi zimno. Pospałem może 2 godziny, ledwo, ledwo.
Koło 5 z rańca wychodząc z bunkra muzyka jeszcze grała a Aceman
spał z głową rozłożoną na konsoli do dj-ki.
Można powiedzieć, że zasnął w trakcie seta
-
- Posty: 1464
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:04
-
- Posty: 1464
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:04
- kordiaukis
- Posty: 407
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:19
- Grupa: aRise
Jestem sam bardzo zaskoczony w sumie ze mi sie podobalo az tak bardzo..Cieszy mnie fakt ze pojawilo sie sporo osob z C64. Dobrze bylo znowu sie zobaczyc i pogadac.Meczace jak zwykle najbardziej jest podrozowanie no ale tego to nie pokonam w zaden sposob... Pozytywne jest to ze znalazla sie sila na przyjazd ktorej chwilami po prostu juz brakuje .
Dziekuje wszystkim za wspolnie spedzony czas i za cierpliwosc
Dziekuje wszystkim za wspolnie spedzony czas i za cierpliwosc
@elban: Jak na taką ilość osób (większość pijących), to nie było żadnych rozrób i niszczenia mienia. Osobiście nie widziałem. Chyba że było coś, ale najwyżej nieumyślnie. Co do samochodów, to nic się nie działo, nawet z tymi pozostawionymi na ulicy, chociaż na party place był płatny, strzeżony parking.
Amigowcy i PC-towcy też wydorośleli, czas leczy nie tylko ranyVolcano pisze: Jak na taką ilość osób (większość pijących), to nie było żadnych rozrób i niszczenia mienia. Osobiście nie widziałem. Chyba że było coś, ale najwyżej nieumyślnie. Co do samochodów, to nic się nie działo, nawet z tymi pozostawionymi na ulicy, chociaż na party place był płatny, strzeżony parking.
8 bit rulez:)
ja sie nie obawialem umyslnych zniszczen. naprawde, nie chcialbym byc w skorze tego, kto by sprobowal rozpierdolic moj sprzet. i nie podejrzewalbym multimedialnych kolegow o takie pomysly.
raczej tego, ze ktos sobie przyjdzie usiasc "na chwile" i niechcacy go wypieprzy, etc.
raczej tego, ze ktos sobie przyjdzie usiasc "na chwile" i niechcacy go wypieprzy, etc.
was twenty, is five, my friend...
Hej!
Przede wszystkim dzięki wielkie że pojawiliście się w tak licznym gronie
Pomimo wielu fuckupów, z których oczywiście zdajemy sobie sprawę, mamy nadzieję że mimo wszystko się podobało
Za zgodą Feia, przekleję kilka słów wytłumaczenia, które zamieścił na amiscena.org
Pomięty Bigscreen
"Nawet wzięliśmy żelazko, ale baliśmy się go uszkodzić (to nie było płótno tylko plastikowy materiał do bannerów). Przy tych rozmiarach nie da się go przechowywać bez złożenia, a złożenie też nie było łatwe ze względu na ciężar. Następnym razem użyjemy rolek do nawinięcia go zamiast składania w kostkę (o ile będziemy znów kupować własny). "
Gestapo na barze
"Gestapo pojawiło się wbrew wcześniejszym ustaleniom (że mamy własną ochronę). W sobotę już ich nie było, ale niesmak pozostał. Chciałem dopłacić właścicielowi żeby ich zabrał i nie przejmował się własnym alkoholem. Niestety nie zgodził się."
Delaye podczas compo
"Powiem szczerze - na to nic nie możemy poradzić. Próbowaliśmy dać deadline wcześniej i zacząć compoty, ale skończyło się tak, że demo na Atari było poprawiane jeszcze 10 godzin po deadline. O ile demo na PC to nie jest taki problem, bo albo ruszy albo nie, ale to z Atari już trzeba zgrać, przeprocesować VDubem, przenieść... Zajmuje to do 30 minut czasu i nie jest proste. [...] Dopóki ludzie będą mieli w dupie deadline (czyli pewnie zawsze), dopóty będą delaye. Bo przecież jak damy deadline na 18 i będziemy chcieć zacząć o 22 to ktoś przyniesie intro o 21:59...
Jest jedna rzecz, która mogłaby wygładzić nieco nerwówkę i przyspieszyć ten proces - jeszcze jedna albo dwie dodatkowe osoby w organizacji. Niestety wiadomo jak z tym jest. I to nie może być ktoś z łapanki na party, musi znać soft, procedury, itp. "
Od siebie dodam jeszcze:
a) Bycie chujami, i wszystkich, którzy przynosili prodki po deadline wyjebać na zbity pysk i zorganizować kompoty muzyczne w 100%, graficzne w 50% i kodowane w 30%, bo tyle prac wpłynęło przed deadline. A wszyscy, których byśmy odprawili z kwitkiem, by się obrazili.
b) Być wyrozumiałym i zorganizować kompoty później, ale z o wiele bardziej pokaźną liczbą świetnych produkcji, ku zadowoleniu autorów i publiczności (liczbą i jakością prodek, nie delayami ).
Pomimo niezadowolenia z tego stanu rzeczy, wybraliśmy opcję B.
Błędnie?
Alko na barze
"Bar to porażka. Żadne ustalenia nie działały. Suszyłem im głowę wiele razy wcześniej (byłem tam 3 razy), żeby piwo było tanie to więcej sprzedadzą a flaszki w dobrej cenie. Kompletna ignorancja i głupota. Drinka "co kot napłakał" za 14 zł to ja im nie zapomnę. Miało też być jedzenie, wszystko chuj. Co najciekawsze, właściciel miał niewiele do gadania w tej kwestii, wszystkim rządziła jego kurwo-obsługa. Nigdy więcej nie pójdę do tego lokalu, to jest pewne."
Śmierdząca Nora
"Szczerze? W niedzielę i tak by śmierdziało jak zawsze . Albo chcemy super lokal za mnóstwo kasy (rok temu kosztował 2x tyle w małym mieście i to bez nagłośnienia) i liczymy się z historiami typu "rachunek za pawia na ścianie", albo jednak nora. Moim zdaniem przynajmniej kible były ładnie wysprzątane, a podwórko ogarnięte (trochę mnie to zaskoczyło, w porównaniu z dnem w barze). Obiecuję, że będę szukał teraz czegoś nie w piwnicy, może się uda ."
Ogólnie rzecz biorąc, mnóstwo rzeczy wyszło nie tak jak powinno, czy to z winy naszej czy zewnętrznej. Jest 2 dni po party a na naszej organizatorskiej liście fuckupów jest już ze 30 pozycji (których większość pewnie nawet nie zauważyła ) i już kminimy jak to wszystko poprawić aby za rok było jeszcze lepiej.
Howgh!
Przede wszystkim dzięki wielkie że pojawiliście się w tak licznym gronie
Pomimo wielu fuckupów, z których oczywiście zdajemy sobie sprawę, mamy nadzieję że mimo wszystko się podobało
Za zgodą Feia, przekleję kilka słów wytłumaczenia, które zamieścił na amiscena.org
Pomięty Bigscreen
"Nawet wzięliśmy żelazko, ale baliśmy się go uszkodzić (to nie było płótno tylko plastikowy materiał do bannerów). Przy tych rozmiarach nie da się go przechowywać bez złożenia, a złożenie też nie było łatwe ze względu na ciężar. Następnym razem użyjemy rolek do nawinięcia go zamiast składania w kostkę (o ile będziemy znów kupować własny). "
Gestapo na barze
"Gestapo pojawiło się wbrew wcześniejszym ustaleniom (że mamy własną ochronę). W sobotę już ich nie było, ale niesmak pozostał. Chciałem dopłacić właścicielowi żeby ich zabrał i nie przejmował się własnym alkoholem. Niestety nie zgodził się."
Delaye podczas compo
"Powiem szczerze - na to nic nie możemy poradzić. Próbowaliśmy dać deadline wcześniej i zacząć compoty, ale skończyło się tak, że demo na Atari było poprawiane jeszcze 10 godzin po deadline. O ile demo na PC to nie jest taki problem, bo albo ruszy albo nie, ale to z Atari już trzeba zgrać, przeprocesować VDubem, przenieść... Zajmuje to do 30 minut czasu i nie jest proste. [...] Dopóki ludzie będą mieli w dupie deadline (czyli pewnie zawsze), dopóty będą delaye. Bo przecież jak damy deadline na 18 i będziemy chcieć zacząć o 22 to ktoś przyniesie intro o 21:59...
Jest jedna rzecz, która mogłaby wygładzić nieco nerwówkę i przyspieszyć ten proces - jeszcze jedna albo dwie dodatkowe osoby w organizacji. Niestety wiadomo jak z tym jest. I to nie może być ktoś z łapanki na party, musi znać soft, procedury, itp. "
Od siebie dodam jeszcze:
Mieliśmy do wyboru:organizatorzy to miękkie pipy - przyjmowali wszystkie spóźnione prody na ostatnią chwilę, co przekuło się na półgodzinną przerwę prawie między każdym compo.
a) Bycie chujami, i wszystkich, którzy przynosili prodki po deadline wyjebać na zbity pysk i zorganizować kompoty muzyczne w 100%, graficzne w 50% i kodowane w 30%, bo tyle prac wpłynęło przed deadline. A wszyscy, których byśmy odprawili z kwitkiem, by się obrazili.
b) Być wyrozumiałym i zorganizować kompoty później, ale z o wiele bardziej pokaźną liczbą świetnych produkcji, ku zadowoleniu autorów i publiczności (liczbą i jakością prodek, nie delayami ).
Pomimo niezadowolenia z tego stanu rzeczy, wybraliśmy opcję B.
Błędnie?
Alko na barze
"Bar to porażka. Żadne ustalenia nie działały. Suszyłem im głowę wiele razy wcześniej (byłem tam 3 razy), żeby piwo było tanie to więcej sprzedadzą a flaszki w dobrej cenie. Kompletna ignorancja i głupota. Drinka "co kot napłakał" za 14 zł to ja im nie zapomnę. Miało też być jedzenie, wszystko chuj. Co najciekawsze, właściciel miał niewiele do gadania w tej kwestii, wszystkim rządziła jego kurwo-obsługa. Nigdy więcej nie pójdę do tego lokalu, to jest pewne."
Śmierdząca Nora
"Szczerze? W niedzielę i tak by śmierdziało jak zawsze . Albo chcemy super lokal za mnóstwo kasy (rok temu kosztował 2x tyle w małym mieście i to bez nagłośnienia) i liczymy się z historiami typu "rachunek za pawia na ścianie", albo jednak nora. Moim zdaniem przynajmniej kible były ładnie wysprzątane, a podwórko ogarnięte (trochę mnie to zaskoczyło, w porównaniu z dnem w barze). Obiecuję, że będę szukał teraz czegoś nie w piwnicy, może się uda ."
Ogólnie rzecz biorąc, mnóstwo rzeczy wyszło nie tak jak powinno, czy to z winy naszej czy zewnętrznej. Jest 2 dni po party a na naszej organizatorskiej liście fuckupów jest już ze 30 pozycji (których większość pewnie nawet nie zauważyła ) i już kminimy jak to wszystko poprawić aby za rok było jeszcze lepiej.
Howgh!
I tak było zajebiście. A że Argasek na pouecie zadeklarował, że w ramach pokuty umartwił się analnie pałką teleskopową (a to cwaniaczek ), to wybaczam nawet audio
Ostatnio zmieniony 08 wrz 2015, 12:25 przez jammer, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 1464
- Rejestracja: 16 wrz 2008, 20:04
komancz, mikra to moj dupowoz do roboty. moj podstawowy pojazd na wyjazdy wyglada tak:
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/ ... e=565E7635
https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/ ... e=565E7635
was twenty, is five, my friend...
Kto nie robił party, ten chuja wie Dlatego szacun wielki dla ekipy orgów za party, ja bawiłem się znakomicie, a fuckupy zawsze będą, ot co. Aceman - dzięki za wyjaśnienie sprawy obsuw czasowych podczas compo, teraz znam przyczyny, i rozumiem dlaczego zaistniały. Dzięki za party, i pozdro raz jeszcze dla wszystkich organizatorów!
Hej,
Z tej strony melduję się MKM z grupy Lamers. Bardzo dziękuję za iście zajebiste party. Bardzo dobrze się na nim bawiłem.
Fajnie było posłuchać SIDa dla odmiany od atarowskiego POKEYa czy YMa - muszę przyznać, że SID brzmi po prostu wybornie.
Podobała mi się też produkcja Samaru. RIP Ramos.
A odnośnie delayów - compo mogłoby się skończym moim zdaniem z 1.5h wcześniej, ale nie było źle. Party i compo niezaprzeczalnie były świetne i oby tak dalej. I do następnego roku.
MKM/Lamers
Z tej strony melduję się MKM z grupy Lamers. Bardzo dziękuję za iście zajebiste party. Bardzo dobrze się na nim bawiłem.
Fajnie było posłuchać SIDa dla odmiany od atarowskiego POKEYa czy YMa - muszę przyznać, że SID brzmi po prostu wybornie.
Podobała mi się też produkcja Samaru. RIP Ramos.
Chciałbym tutaj poprosić o wyjaśnienie, gdyż... Nasze demo na Atari zostało oddane w piątek wieczorem - zgrywaliśmy je wtedy razem z SuperNoise'em (pozdrawiam, świetny kawałek w compo) oraz Borysem. Intro (invitro) na Atari także zostało skończone i oddane w piątek. Fakt, w sobotę stwierdzilśmy, że zrobimy bonusowego Wilda na atari - dostarczyliśmy go razem z video wczesnym wieczorem. Jeśli ta mała 40 sekundowa wild prodka spowodowała takie zamieszanie... opóźnienia, awarie sprzętu czy przyjazd policji... to przepraszamy;) Proszę jednak o sprostowanie.AceMan pisze:Hej!
Delaye podczas compo
"Powiem szczerze - na to nic nie możemy poradzić. Próbowaliśmy dać deadline wcześniej i zacząć compoty, ale skończyło się tak, że demo na Atari było poprawiane jeszcze 10 godzin po deadline. O ile demo na PC to nie jest taki problem, bo albo ruszy albo nie, ale to z Atari już trzeba zgrać, przeprocesować VDubem, przenieść... Zajmuje to do 30 minut czasu i nie jest proste. [...] Dopóki ludzie będą mieli w dupie deadline (czyli pewnie zawsze), dopóty będą delaye.
A odnośnie delayów - compo mogłoby się skończym moim zdaniem z 1.5h wcześniej, ale nie było źle. Party i compo niezaprzeczalnie były świetne i oby tak dalej. I do następnego roku.
MKM/Lamers
-
- Posty: 382
- Rejestracja: 20 wrz 2010, 09:27
- Grupa: Aberration Creations
Czesc MKM.
Fajnie, ze podobalo Ci sie na RW. Gratulujemy pierwszego miejsca w DemoCompo.
Odnosnie delay'ow oczywiscie masz racje.
Nie chodzi nam także, by komus z nazwiska wytykac braku trzymania sie deadline'u. Bardziej chodzi nam o to, ze trend oddawania prac na kompo calosciowo byl niekorzystny i to tak naprawde suma wszystkich tych opoznien spowodowala dezorganizacje wnaszych szeregach.
Pozdrawiamy i zapraszamy na kolejna edycje za rok!
Fajnie, ze podobalo Ci sie na RW. Gratulujemy pierwszego miejsca w DemoCompo.
Odnosnie delay'ow oczywiscie masz racje.
Nie chodzi nam także, by komus z nazwiska wytykac braku trzymania sie deadline'u. Bardziej chodzi nam o to, ze trend oddawania prac na kompo calosciowo byl niekorzystny i to tak naprawde suma wszystkich tych opoznien spowodowala dezorganizacje wnaszych szeregach.
Pozdrawiamy i zapraszamy na kolejna edycje za rok!
Party zajebiste! Kraków i kiełbaski z niebieskiej Nyski o północy zzajebiste (Dzięki PIN!). Miejsce zawiodło mnie bo spodziewałem się czegoś innego ale jeśli chodzi o dostosowanie wnętrza do partyplace to wyglądało to świetnie - jak DemoCave!:) Ciemno, można było dema oglądać nawet o 8 rano bez kombinowania ze światłem.
Ogólnie, klimat stworzyli organizatorzy i ludzie którzy przyjechali a uczestnicy naprawdę dopisali. Nasza armia C64 też pojawiła się w licznym gronie. Bardzo miłym akcentem była obecność Pasthora którego wieki nie widziałem, Kordee'go ze swoim kuzynem;) i Pajdy! Oczywiście bawiłem się zajebiście ze wszystkimi. Węgrzy ze Słowacji RULEZ! Hi Erika! Luisa która była na pierwszym party w Polsce też rulez!:D
Z porażek to bar w którym nie było nic normalnego do jedzenia, a tartą z brokułami (jedyne jedzenie na ciepło w barze) rzygałem bo alkohol raczej słabo się komponuje z ciastem i warzywami. Bardzo w chuja tu przygrali.
Organizacja na poziomie C64 uważam, że była bardzo dobra i warto docenić pracę SuperNoise'a. SNoise - szacunek! Fajne były też crazy compoty.
I co mnie najbardziej zaskoczyło na plus to TOALETY! Były tylko dwie i nie do końca dziewczyny były zorientowane która męska a która damska;) ale, kurde!, było tam czysto i pachniało!!! Co jakiś czas widziałem jak dziewczyna z Riverwash Staff ogarniała i czyściła świątynie! Za to ogromne brawa!
Dzięki wszystkim za świetną zabawę i do zobaczenia na przyszłej edycji! Jak Fei powiedział, kasa została na przyszły rok to party zorganizują.
ps. Widok Sebaloza, Kordee'go i Kisiela spożywających Kebabowy posiłek razem - bezcenny!
Ogólnie, klimat stworzyli organizatorzy i ludzie którzy przyjechali a uczestnicy naprawdę dopisali. Nasza armia C64 też pojawiła się w licznym gronie. Bardzo miłym akcentem była obecność Pasthora którego wieki nie widziałem, Kordee'go ze swoim kuzynem;) i Pajdy! Oczywiście bawiłem się zajebiście ze wszystkimi. Węgrzy ze Słowacji RULEZ! Hi Erika! Luisa która była na pierwszym party w Polsce też rulez!:D
Z porażek to bar w którym nie było nic normalnego do jedzenia, a tartą z brokułami (jedyne jedzenie na ciepło w barze) rzygałem bo alkohol raczej słabo się komponuje z ciastem i warzywami. Bardzo w chuja tu przygrali.
Organizacja na poziomie C64 uważam, że była bardzo dobra i warto docenić pracę SuperNoise'a. SNoise - szacunek! Fajne były też crazy compoty.
I co mnie najbardziej zaskoczyło na plus to TOALETY! Były tylko dwie i nie do końca dziewczyny były zorientowane która męska a która damska;) ale, kurde!, było tam czysto i pachniało!!! Co jakiś czas widziałem jak dziewczyna z Riverwash Staff ogarniała i czyściła świątynie! Za to ogromne brawa!
Dzięki wszystkim za świetną zabawę i do zobaczenia na przyszłej edycji! Jak Fei powiedział, kasa została na przyszły rok to party zorganizują.
ps. Widok Sebaloza, Kordee'go i Kisiela spożywających Kebabowy posiłek razem - bezcenny!
Bee boozed together in Comaland!!!